Byłam na korytarzu w szkole. Jak zwykle siedziałam sama pod ścianą naprzeciwko, obok i między ludźmi. Wydaje mi się że w Sali naprzeciwko której siedziałam była 3 F gimnazjum. Nagle podszedł jakiś burak i zagadał do mnie tekstem:
-Hey! Słotka malinko, chcesz się ze mną przejść na strone?- nieodpowiedziałam, odwróciłam głowe ze skwaszoną miną.
A wiecie co on zrobił?Podszedł do mnie i zaczoł „gładzić” moje włosy.Z gniewem wstałam i usiadłam 10 metrów dalej. Nie podszedł lecz z daleka z tym swoim uśmieszkiem i butelką wody perie w szklanej butelce powiedział:
-Wiem że mnie chcesz!
Nie wiem co się stało. Niewytrzymałam. Pękłam. Obok mnie leżało coś. Do tej pory nie wiem co. Szkło? Metal? Nieważne co to było. Rzuciłam tym w niego. Nieszczęśliwy traf. Butelka pękła, ja w ryk, jego ręka cała we krwi. Niebyło to nic poważnego, więdz czemu krew tak ciekła?
Wizyta u Pedagoga, odwiedziny rodziców. Ale co to miało być? W każdym czasem coś wybuchnie!
Dostałam kare na komputer ,telewizor, książki i słodycze. Ale co z tego?
Komputer- korzystałam ze szkolnego. Telewizor- rodziców i tak nie ma w domu a ja mam go w swoim pokoju więdz nawet jak wejda do domu zdąże go wyłączyć. Ksiązki -nie liczą przecierz ile mam ich na półce ,brałam je do czytelni. Słodycze-najgorsze co mogli wymyślić. A co ja, jakimś małym uzależnionym dzieckiem jestem? Nie musze jeść jakiś śmieci!
Ale chodzi o to że bałam się. A jakby coś mu się stało?
Nie zapanowałam nad sobą. To była moja pierwsza agresywny gest. Lecz też pierwszy raz ktoś mnie zauważył. Zwykle nawet mnie nie widzieli, deptali po mnie gdy siedziałam na ziemi przy ścianie i mówili:
-Przepraszam-czując nierówny grunt pod nogami.
Może to z jego strony miał być komplement? Jeśli tak to dziwny…
Szczerze mówiąć nie jestem cichą i spokoją osobą. Ale tylko przy ludziach przy których czuje się swobodnie. Gdyby była przy mnie Aga to goła mogłabym chodzić po ulicy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz